czwartek, 20 czerwca 2013

Rozdział II

Violetta

Ja z Leonem wyszliśmy przed Studio. Usiedliśmy na ławce. Popatrzeliśmy sobie w oczy a on mnie przytulił. - Violu? - Spytał. - Wiesz że cię kocham? - Czego chcesz? - Spytałam. - Niczego. - Uśmiechną się. Zadzwonił telefon. - Przepraszam to mój. - Powiedział. - Halo? Ale jak to?! Mama?.. Dobrze zaraz tam będę. - Muszę lecieć Violu! - Ale co się stało? - Spytałam. Widziałam że był smutny. - Moja mama miała wypadek. Muszę szybko lecieć do szpitala! - Był zdenerwowany. - Pojadę z tobą! - Zawołałam. - Nie, zostań. Spotkamy się za dwie godziny. Muszę lecieć, naprawdę. - Pocałował mnie w policzek i pobiegł a ja poszłam do parku.
 
León
 
Dzień Dobry ! Gdzie leży Gabriela Verdas? - Spytałem cały zdyszany. - A kim pan jest? - Jestem jej synem. - Leży w sali 23. - Dobrze, dziękuję. - Pobiegłem po schodach szybko na górę. Tata czekał przed salą. - Cześć tato. Czemu siedzisz przed salą? - Pielęgniarka jest w środku. Zaraz będziemy mogli wejść. - Pan Verdas? - Spytała pielęgniarka. - Można już wejść. - Weszliśmy z tatą do sali. Mama uśmiechnęła się gdy mnie zobaczyła. Uszczęśliwiło mnie to. Miałem zamiar dzisiaj powiedzieć mamie i tacie że Violetta to moja dziewczyna ale to nie odpowiednia pora. - León? - Spytała mama. - Co tam u ciebie słonko? - Emmm... wszystko dobrze. - W tej chwili pomyślałem o Violetcie. Nie wiem czemu. - Mamo, nic ci się nie stało? - Spytałem zaniepokojony. - Na szczęście nic. Mam tylko złamaną nogę. - Mama pokazała nam nogę która była w gipsie. - Co się stało? Opowiedz od początku.
 


Violetta
 
Usiadłam na ławce w parku i wyciągnęłam mój sekretnik z torebki. Zaczęłam pisać. Zaraz potem zaczął padać deszcz. Schowałam sekretnik do torebki. Nagle jakiś chłopak ze studia usiadł koło mnie i włączył muzykę, En Mi Mundo w moim wykonaniu. Zrobiło mi się strasznie miło. Nagle poniosło mnie, ściągnęłam buty i zaczęłam tańczyć. Deszcz padał a ja cała mokra tańczyłam. Pewnie wyglądało to głupio ale czułam się wspaniale. Nagle zobaczyłam że biegnie do mnie León. Zrobiłam się jeszcze bardziej szczęśliwa. Podbiegł do mnie i mnie przytulił. Byliśmy cali mokrzy. - León ? Co z twoją mamą? - Spytałam cały czas przytulona do niego. - Wszystko dobrze. - Odpowiedział z uśmiechem i mnie pocałował.
 
 
 
 




                                                               


 


1 komentarz: