Violetta
Kiedy weszłam do domu zobaczyłam płaczącego Leosia który siedział na kanapie i oglądał coś w komputerze.
- Co jest Leoś? Te horrory są aż takie straszne? - Spytałam lekko się uśmiechając.
- Nie, Rainbow Dash złamała skrzydło... teraz nie może latać! - Powiedział i wybuchnął płaczem a ja śmiechem. No cóż, usiadłam koło niego i go przytuliłam.
- Nie martw się Leoś, na pewno wyzdrowieje. - Powiedziałam śmiejąc się.
- Wiesz co? Idę do Andresa, on na pewno wie, czy wyzdrowieje. Przecież oglądał cały drugi sezon! - Powiedział podekscytowany i wyszedł z domu a ja usiadłam na kanapie i obejrzałam te jego durne kucyki...
Camila
Dzisiaj idę na randkę z Brodweyem! Sam mnie zaprosił, jest taki romantyczny... Zmierzam w kierunku restauracji do której mnie zaprosił. Kiedy weszłam do środka już tam był.
-Hej! - Powiedziałam i usiadłam przy stoliku.
- Witaj piękna! - Powiedział i pocałował moją dłoń.
1 h. później
To była wspaniała randka. Coś myślę, że niedługo będziemy razem! Brodwey jest taki słodki. Nagle zorientowałam się że nie mam torebki. No nie! Zostawiłam ją w restauracji. Szybko po nią poszłam.
Kiedy weszłam do restauracji, miałam ochotę z niej wybiec ale tam była moja torebka.
- Brawo! - Zawołałam ironicznie, klaszcząc.
- Naprawdę, nieźle podrywasz dziewczyny! - Powiedziałam, podeszłam do niego i wylałam na niego lampkę wina. Własnym oczom nie wierze! Brodwey obściskiwał się z jakąś inną laską!
- Nigdy ci nie wybaczę! - Powiedziałam i wybiegłam z restauracji.
Siedziałam na ławce w parku i płakałam. Płakałam ja bóbr, kiedy nagle poczułam zapach perfum. Męskich perfum. Potem poczułam jak ktoś mnie przytula. Nie miałam zamiaru odwracać się, i zobaczyć kto to był, tego było mi trzeba, przytulenia. Nagle ten ktoś musnął moją wargę. Odwróciłam się.
- Tomas?!
-Hej! - Powiedziałam i usiadłam przy stoliku.
- Witaj piękna! - Powiedział i pocałował moją dłoń.
1 h. później
To była wspaniała randka. Coś myślę, że niedługo będziemy razem! Brodwey jest taki słodki. Nagle zorientowałam się że nie mam torebki. No nie! Zostawiłam ją w restauracji. Szybko po nią poszłam.
Kiedy weszłam do restauracji, miałam ochotę z niej wybiec ale tam była moja torebka.
- Brawo! - Zawołałam ironicznie, klaszcząc.
- Naprawdę, nieźle podrywasz dziewczyny! - Powiedziałam, podeszłam do niego i wylałam na niego lampkę wina. Własnym oczom nie wierze! Brodwey obściskiwał się z jakąś inną laską!
- Nigdy ci nie wybaczę! - Powiedziałam i wybiegłam z restauracji.
Siedziałam na ławce w parku i płakałam. Płakałam ja bóbr, kiedy nagle poczułam zapach perfum. Męskich perfum. Potem poczułam jak ktoś mnie przytula. Nie miałam zamiaru odwracać się, i zobaczyć kto to był, tego było mi trzeba, przytulenia. Nagle ten ktoś musnął moją wargę. Odwróciłam się.
- Tomas?!
Violetta
Siedziałam w salonie kiedy nagle wszedł León.
- I jak? Rainbow wyzdrowiała? - Spytałam chociaż znałam odpowiedź.
- Tak. - Powiedział poważnym głosem.
- Co to ma być?! - Powiedział, podając mi swój telefon. Na tym nagraniu, całowałam Fede?
- Leon, to jakaś przeróbka! Proszę, uwierz mi! - Błagałam.
- Nie. - Powiedział stanowczo a ja wyszłam z domu.
León
- Boże, co ja zrobiłem... - Powiedziałem i poszedłem na spacer.
Siedzę sobie na ławce, w parku, a w oddali było widać plac zabaw, na którym bawiły się dzieci i.... Andres? No nic, najbardziej moją uwagę przykuło dwóch rodziców którzy uczyli swoje dziecko chodzić. Przypomniała mi się Violetta.... Zaraz? Viola?! O kurde... ona jutro rodzi! Szybko wstałem i pobiegłem do Fran. Na pewno jest u niej!
- Fran! Fran! Otwórz! - Zacząłem walić do drzwi.
- Czego?! - Znienacka otworzyła drzwi.
- Jest Viola u ciebie?!
- Nie. A co? - Spytała a ja jej nie odpowiedziałem tylko pobiegłem szukać dalej. Pewnie jest u Naty.
- Maxi! Naty! Maxi! Ktokolwiek! - Także zacząłem walić do drzwi.
- Słucham? - Drzwi otworzył Maxi.
- Jest Viola?
- Nie.
- Okey! Dzięki! - Odpowiedziałem i pognałem szukać dalej.
Szukam już godzinę i wcale jej nie znalazłem! Boże, moje życie legło w gruzach... Wpadłem na pomysł żeby wyjaśnić tą całą sprawę u Andresa.
Siedzę u Andresa na kanapie i czekam aż się przebierze i się umyje. W tym czasie zacząłem przeglądać zdjęcia w mojej komórce.
Mmmm... zdjęcie Violi które zrobiłem jej wczoraj. A kolejne to było zdjęcie mojej siostry... Dawno jej nie widziałem, rok. Głos ma po braciszku! Ma teraz dziesięć lat. Mam nadzieję że niedługo się spotkamy...
O boże! Zdjęcie mojej drugiej siostry której nienawidzę! Ona mnie też. Jest nienormalna! Kiedyś próbowała mnie utopić! Dlaczego ona musi być starsza?! Margaret... jakie głupie imię! Pasuje do niej!
Usunę to zdjęcie! O, Andres przyszedł!
- Andres? Skąd masz to nagranie? - Spytałem.
- Już mówiłem, Fede mi je dał!
- Andres, jestem twoim przyjacielem, ja cię nie okłamuje... - Powiedziałem. To zawsze na niego działa.
- Okey, powiem... Byłem zazdrosny, że spędzasz więcej czasu z Violą niż ze mną. Dlatego nagrałem to, żeby was rozdzielić.
- Andres? Wiesz, mogłeś mi to powiedzieć. - Powiedziałem spokojnie.
- Wiem, wybaczysz mi? - Spytał a ja się uśmiechnąłem na znak "tak". Czułem się, jakbyśmy byli jakimiś przyjaciółeczkami, i po kłótni o byle co się pogodziliśmy.
Siedzę sobie na ławce, w parku, a w oddali było widać plac zabaw, na którym bawiły się dzieci i.... Andres? No nic, najbardziej moją uwagę przykuło dwóch rodziców którzy uczyli swoje dziecko chodzić. Przypomniała mi się Violetta.... Zaraz? Viola?! O kurde... ona jutro rodzi! Szybko wstałem i pobiegłem do Fran. Na pewno jest u niej!
- Fran! Fran! Otwórz! - Zacząłem walić do drzwi.
- Czego?! - Znienacka otworzyła drzwi.
- Jest Viola u ciebie?!
- Nie. A co? - Spytała a ja jej nie odpowiedziałem tylko pobiegłem szukać dalej. Pewnie jest u Naty.
- Maxi! Naty! Maxi! Ktokolwiek! - Także zacząłem walić do drzwi.
- Słucham? - Drzwi otworzył Maxi.
- Jest Viola?
- Nie.
- Okey! Dzięki! - Odpowiedziałem i pognałem szukać dalej.
Szukam już godzinę i wcale jej nie znalazłem! Boże, moje życie legło w gruzach... Wpadłem na pomysł żeby wyjaśnić tą całą sprawę u Andresa.
Siedzę u Andresa na kanapie i czekam aż się przebierze i się umyje. W tym czasie zacząłem przeglądać zdjęcia w mojej komórce.
Mmmm... zdjęcie Violi które zrobiłem jej wczoraj. A kolejne to było zdjęcie mojej siostry... Dawno jej nie widziałem, rok. Głos ma po braciszku! Ma teraz dziesięć lat. Mam nadzieję że niedługo się spotkamy...
O boże! Zdjęcie mojej drugiej siostry której nienawidzę! Ona mnie też. Jest nienormalna! Kiedyś próbowała mnie utopić! Dlaczego ona musi być starsza?! Margaret... jakie głupie imię! Pasuje do niej!
Usunę to zdjęcie! O, Andres przyszedł!
- Andres? Skąd masz to nagranie? - Spytałem.
- Już mówiłem, Fede mi je dał!
- Andres, jestem twoim przyjacielem, ja cię nie okłamuje... - Powiedziałem. To zawsze na niego działa.
- Okey, powiem... Byłem zazdrosny, że spędzasz więcej czasu z Violą niż ze mną. Dlatego nagrałem to, żeby was rozdzielić.
- Andres? Wiesz, mogłeś mi to powiedzieć. - Powiedziałem spokojnie.
- Wiem, wybaczysz mi? - Spytał a ja się uśmiechnąłem na znak "tak". Czułem się, jakbyśmy byli jakimiś przyjaciółeczkami, i po kłótni o byle co się pogodziliśmy.
Violetta
- Camila? Na pewno mogę tu zostać na noc? - Spytałam.
- Camila? Camila?! Cami, czy ty mnie słuchasz?!
- Tak... - Powiedziała wzdychając.
- Okey, to mów, który to? - Spytałam.
- Ale co który? - Była zdezorientowana.
- Który chłopak? - Spytałam uśmiechając się.
- Tomas... - Powiedziała.
- Co? Gratuluje! Cami się zakochała! - Wykrzyknęłam na cały dom.
- Viola, ciszej! - Powiedziała i się zaśmiała.
- Aaaaa!!!
- Co?! - Cami była mocno zdenerwowana.
- Cami! Ja rodzę!!!
- Co?! Okey dzwonię do Leóna! Chodź, idziemy do auta!